🎈 Symulacja 3 Wojny Światowej

Czy jesteśmy u progu 3 wojny światowej? Według proroctw system bankowy ma być jej przyczyną. 16 maja 2022 - Jezus Chrystus- Nie daj się zwieść, ale rozróżnić, kiedy przyjdzie Ten, który nie jest Mną. Jezus: Moje dziecko. Czekają was ciężkie czasy, ale wytrwajcie. Nigdy, umiłowane dzieci, którymi jesteście, nie traćcie wiary we Mnie, w waszego Jezusa, i nigdy nie traćcie
Nasi redaktorzy niezależnie badają, testują i polecają najlepsze produkty; możesz dowiedzieć się więcej o naszym procesie oceny tutaj. Możemy otrzymywać prowizje od zakupów dokonanych z naszych wybranych linków. Bieg do dołu Najlepsze dla różnych odmian: IL2 Sturmovik: 1946 w Amazon, "Zaawansowany system budowania misji w grze pozwala tworzyć dowolne rodzaje walk powietrznych w powietrzu." Najlepszy Old-School Classic: Microsoft Combat Flight Simulator 2: Pacific Theatre w Amazon, "Ulubieniec fanów dostarcza historycznych zawiłości." Najlepsze dla wielu platform: Płonące anioły: eskadry II wojny światowej w Amazon, "Szybka, latająca gra zręcznościowa sprawdza twoje umiejętności pilotażowe za pomocą filmowej prezentacji". Najlepsze na Nintendo Wii: Asy II wojny światowej w Amazon, "Prosty w odbiorze dla nowych graczy w tym gatunku i zawiera specjalny przycisk zwolnionego tempa, aby ułatwić grę." Najlepsze na PlayStation 4: Konflikty powietrzne: Pacyfiku przewoźnicy w Amazon, "Ustawia cię na Pacyfiku i doświadczasz intensywnych misji powietrznych od strony japońskiej lub amerykańskiej." Najlepsze na PlayStation 3: Damage Inc., Pacific Squadron WW2 w Amazon, "Będziesz mieszać intensywne walki powietrze-powietrze, powietrze z okrętem i powietrze-ziemia". Najlepsze na Xbox 360: Birds of Steel w Amazon, "Wrzuca intensywne potyczki powietrzne, wykorzystując prawdziwe bitwy i rzeczywiste samoloty". Najlepsze dla Dreamcast: Iron Aces: Szybka lotnicza II Wojna Światowa w Amazon, "Uwiecznia w swojej rozgrywce rodzaj uproszczonego uroku, który może przynieść tylko gra w stylu retro." Nasze najlepsze typy Najlepsze dla różnych: IL2 Sturmovik: 1946Zobacz na stronie Amazon Zobacz na stronie IL2 Sturmovik: 1946 zapewnia kompilację całego oryginału IL-2 Sturmovik symulacje lotów lotniczych, w tym ich pakiety rozszerzeń. Seria ta jest jednym z najlepiej ocenianych symulatorów lotów II wojny światowej na PC ze względu na szczegółowy realizm, różnorodność funkcji i nieograniczone możliwości. Pakowane po brzegi, IL2 Sturmovik: 1946 oferuje 229 samolotów w historycznych miejscach w wielu kampaniach z ponad 200 misjami obejmującymi obszary od ZSRR po okupowaną Japonię Koreę. Zaawansowany system budowania misji pozwala tworzyć dowolne rodzaje walk powietrznych w powietrzu, z pełnym zakresem opcji, w których można wybrać wszystko, od modeli samolotów, liczbę sojuszników do latania, wrogów do walki i wiele innych więcej. Realizm w IL2 Sturmovik: 1946 jest pokazany w subtelnych szczegółach. Na przykład będziesz musiał rozejrzeć się po kokpicie, aby sprawdzić, czy nie ma wycieków z korków z pocisków, gdy starasz się unieść swoje samoloty do nieba. Kontynuuj czytanie poniżej Najlepszy Old-School Classic: Microsoft Combat Flight Simulator 2: Pacific TheatreZobacz na Amazon Microsoft Combat Flight Simulator 2: Pacific Theatre jest klasycznym klasy old-school dla symulacji lotu II wojny światowej na liście. Wydany w 2000 roku ulubieniec fanów dostarcza historycznych zawiłości dzięki systemowi fizyki i symulacji, które zostały opracowane w celu odtworzenia prawdziwego obrazu. Microsoft Combat Flight Simulator 2: Pacific Theatre oferuje kampanie w stylu arkadowym na historycznych bitwach powietrznych w czasie wojny na Pacyfiku, przedstawiając cię w perspektywie zarówno amerykańskich, jak i japońskich pilotów. Uwagę zwraca szczególna dbałość o szczegóły, a zwłaszcza ruchome koła samolotu, skomplikowane, chowane podwozie i silniki, które dymią w powietrzu po ataku wroga. Szkody wyrządzone samolotom są silnie reprezentowane i możesz przerzucić się na zewnętrzny widok, aby zobaczyć, jak złe rzeczy naprawdę są, gdy twój silnik się strzela, twój ogon odpada, a ty powoli schodzisz na wody przybrzeżne poniżej. Kontynuuj czytanie poniżej Najlepsze na wiele platform: Płonące anioły: Eskadry II wojny światowejZobacz na Amazon Płonące anioły: eskadry II wojny światowej jest najbardziej dostępną grą z symulatorem lotu II wojny światowej na liście, dostępną dla wszystkich z Wii, PS3, Xbox, Xbox 360 lub PC. Szybka, latająca gra zręcznościowa sprawdza twoje umiejętności pilotażowe filmową prezentacją, w której bierzesz udział w prawdziwych bitwach, takich jak Wyzwolenie Paryża i D-Day. Płonące anioły: eskadry II wojny światowej pozwala latać 46 różnymi samolotami z czasów II Wojny Światowej, każdy z własną obsługą, unikalnymi strojami z bronią i ocenami w kategoriach takich jak siła ognia, prędkość i punkty wytrzymałości. Przyjmiesz rolę dowódcy eskadry sprzymierzonych, wydając polecenia swoim skrzydłowym z AI (każdy z ich własnymi specjalistycznymi umiejętnościami i zachowaniem), aby trzymać różne formacje, grać defensywnie lub bezpośrednio walczyć z celami, aby ukończyć misje. Rozgrywce towarzyszy epicki soundtrack, który buduje atmosferę, bez względu na to, czy nurkujesz w pobliżu ognia na okrętach wojennych w morzu, czy angażujesz się w kilometrowe pojedynki z rywalem niemieckiego pilota asa. Najlepsze na Nintendo Wii: Asy z II wojny światowejZobacz na Amazon Asy z II wojny światowej jest specjalnie zaprojektowany dla konsoli Nintendo Wii przy użyciu systemu sterowania ruchem systemu do pilotowania samolotu. Bardziej nieformalna i zręcznościowa gra z symulatorem lotu z II wojny światowej na liście jest łatwa do rozpoznania dla wszystkich nowicjuszy gatunku i zawiera specjalny przycisk zwolnionego tempa, aby ułatwić grę. Asy z II wojny światowej sprawi, że będziesz trzymał i tytulował swojego Wii Remote bokiem, aby dać bardziej wciągające uczucie kontroli podczas wykonywania specjalnych manewrów, takich jak salta i beczki. Będziesz latał w 70 historycznych misjach II wojny światowej i zostaniesz pilotem Królewskich Sił Powietrznych, Luftwaffe lub Sowieckich Sił Powietrznych, wybierając spośród czterech typów samolotów, takich jak myśliwce, bombowce nurkujące, ciężkie bombowce i specjalne samoloty projektowe. Tryb gry wieloosobowej pozwala innym na wskoczenie do trybu kooperacji lub na rywalizację na podzielonym ekranie. Kontynuuj czytanie poniżej Best for PlayStation 4: Air Conflicts: Pacific CarriersZobacz na Amazon PlayStation 4a Konflikty lotnicze: Pacyfiku przewoźnicy daje bardziej zmodernizowany i zaktualizowany symulator lotu WW2, z piękną grafiką i wieloma opcjami rozgrywki. Historyczny symulator lotów z arkadami ustawia cię na Pacyfiku i doświadczasz intensywnych misji bojowych z powietrza po japońskiej lub amerykańskiej stronie wojny, grając w trybie głębokiej kampanii głównej. Konflikty lotnicze: Pacyfiku przewoźnicy przejął pan kontrolę nad całą eskadrą samolotów, umożliwiając strategiczne przejście z samolotu na samolot w każdej misji. Będziecie chcieli zarezerwować amunicję, walcząc z chmarami wrogów na niebie i morzach, angażując się w różne bitwy z Midway na Wake Island. Konflikty lotnicze: Pacyfiku przewoźnicy oferuje wiele trybów, które pozwalają ci przejąć kontrolę nad wieżyczkami armatnimi twojego statku i wejść do wież strażniczych, aby uważać na wrogów, ale można je także grać zarówno w trybach zręcznościowych, jak i symulacyjnych, w zależności od tego, jak lubisz intensywność. Najlepsze na PlayStation 3: Damage Inc., Pacific Squadron II wojna światowaZobacz na Amazon Damage Inc., Pacific Squadron WW2 jest najlepszym symulatorem lotów World War 2, który jest obecnie dostępny na PlayStation 3 i jest zgodny z pałeczkami na PS3, co daje bardziej zaangażowane poczucie pilotażu. Pakiet zawiera wszystkie bitwy w teatrze na Pacyfiku z 20 lokalizacjami w 23 historycznie dokładnych misjach z ponad 100 celami i 30 dokładnie reprezentowanymi i szczegółowymi samolotami z czasów drugiej wojny światowej, w tym rzadkimi, nigdy nie latającymi prototypami. Damage Inc., Pacific Squadron ma na celu odtworzenie doświadczenia, które naśladuje wyzwania, z którymi mają do czynienia piloci podczas II Wojny Światowej, od bomb myśliwskich, torped i bombowców nurkowych oraz odlotów i lądowań przewoźników. Będziesz miał mieszankę intensywnej walki powietrze-powietrze i powietrze-ziemia, która zmienia strategie wykonywane podczas wykonywania wyzwań w grze, aby odblokować trofea PS3. Główna kampania gry potrwa dłużej niż 12 godzin, kiedy odblokujesz więcej samolotów i zdobędziesz punkty ulepszeń, aby ulepszyć zbroję, broń, farbę i wiele innych. Kontynuuj czytanie poniżej Najlepsze na Xbox 360: Birds of SteelZobacz na stronie Amazon Zobacz na Zobacz na stronie Walmart Ptaki ze stali na Xboksa 360 przedstawia piękny symulator lotu bojowego z II Wojny Światowej, który rzuca Cię w intensywne powietrzne potyczki z wykorzystaniem prawdziwych bitew i faktycznych samolotów. Gra oferuje wiele poziomów trudności w grze, w tym przypadkowy styl gry arkadowej i bardziej symulowane doświadczenie, w którym samoloty funkcjonują jak najbliżej prawdziwej rzeczy. Ptaki ze stali pozwala zmienić bieg historii i oferuje 20 różnych misji historycznych z setkami misji proceduralnych obejmujących 16 różnych lokalizacji, w tym Wake Island i Pearl Harbor. Będziesz mógł pilotować ponad 100 różnych samolotów od bombowców po samoloty, każdy z własnym wyczuciem, który pasuje do każdego rodzaju preferencji gracza. Ptaki ze stali zawiera szczegółową fizykę i system obrażeń, biorąc pod uwagę każdą część samolotu, która zostaje uszkodzona podczas walki i wpływa na ogólny lot. Najlepsze do Dreamcast: Iron Aces: Szybka lotnicza II Wojna ŚwiatowaZobacz na Amazon Co zaskakujące, nawet Sega Dreamcast przyłączyła się do akcji symulacji lotu bojowego II wojny światowej Iron Aces: Szybka lotnicza II Wojna Światowa . Bardziej przestarzała gra na liście wydana w 2000 roku zawiera wiele różnych płaszczyzn i skupia się na wydobyciu emocji z intensywnych pojedynków. Iron Aces: Szybka lotnicza II Wojna Światowa ma miejsce w teatrze Pacyfiku podczas II Wojny Światowej, w którym bierzesz udział w niebie na 17 różnych poziomach i walczysz z wrogami na lądzie, morzu i powietrzu. Istnieje ponad 20 różnych prawdziwych samolotów, od legendarnego Japońskiego Zero po P-51 Mustanga, i każdy ma własne ważone atrybuty, takie jak siła ataku, szybkość, mobilność, wznoszenie i wiele innych. Choć może to być starszy tytuł na liście, Iron Aces uchwycił w swojej rozgrywce rodzaj uproszczonego uroku, który może przynieść tylko gra w stylu retro. Inauguracja II edycji Festiwalu Kultury Utraconej. Prelekcja, wernisaż, spektakl słowno-muzyczny. Termin: 29 kwietnia 2023 r. Miejsce: sala konferencyjna, sala wystaw czasowych Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (poziom -3) Wystawa "Witkacy – dzieło utracone" dostępna jest dla zwiedzających podczas trwania całego festiwalu. Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk Symulacje 2 marca 2010 Piąta odsłona jednego z najpopularniejszych symulatorów okrętów podwodnych z okresu II wojny światowej. W Silent Hunter V gracz zostaje wysłany na wody Oceanu Atlantyckiego oraz Morza Śródziemnego, gdzie jako dowódca niemieckiego U-boota typu VII poluje na jednostki pływające Aliantów. Do przejścia czeka dynamiczna kampania, co oznacza, że na nasze działania, sukcesy i niepowodzenia mają bezpośredni wpływ na jej przebieg. World of Warships Symulacje 17 września 2015 Kolejna, po World of Tanks i World of Warplanes, gra MMO autorstwa firmy mającej na swoim koncie również strategie Massive Assault, Galactic Assault czy Order of War. Podobnie jak w przypadku poprzedniczek akcja gry przenosi nas w realia XX-wiecznych konfliktów zbrojnych, pozwalając tym razem przejąć kontrolę nad własnym okrętem wojennym. War Thunder Symulacje 20 grudnia 2016 Symulacja lotnicza w konwencji darmowego (free-to-play) MMO. Gra wyprodukowana została przez rosyjskie studio Gajin Entertainment, którego dorobek twórczy obejmuje takie tytuły jak Wings of Prey, Birds of Steel oraz Apache: Air Assault. Gracze mają okazję wcielić się w role pilotów myśliwców i zasiąść w kokpitach kilkuset starannie odwzorowanych maszyn z okresu II wojny światowej. Silent Hunter III Symulacje 15 marca 2005 Trzecia odsłona popularnego cyklu symulatorów łodzi podwodnych z czasów II wojny światowej. W porównaniu z poprzedniczką, opracowana przez firmę Ubisoft produkcja może się pochwalić wieloma zmianami i usprawnieniami, wśród których prym wiedzie nowoczesna, trójwymiarowa oprawa graficzna, generująca otoczenie w realistyczny sposób. UBOAT Symulacje grudzień 2022 (wczesny dostęp od 30 kwietnia 2019) Symulator okrętu podwodnego o otwartej strukturze świata, stworzony przez warszawską ekipę Deep Water Studio. Gra jest osadzona w czasach II wojny światowej, a gracze wcielają się w rolę kapitana niemieckiego okrętu podwodnego, który wykonuje rozmaite misje inspirowane autentycznymi wydarzeniami z tamtego okresu. Pod względem mechaniki UBOOT łączy elementy Silent Hunter i Fallout Shelter, a głównym zadaniem gracza jest opieka nad załogą. Silent Hunter 4: Wolves of the Pacific Symulacje 20 marca 2007 Silent Hunter IV: Wolves of the Pacific studia Ubisoft to kolejna część serii symulatorów morskich, zbierającej bardzo wysokie oceny, zarówno wśród graczy jak i krytyków. Tym razem wilki morskie, wielbiciele podwodnych polowań na opancerzoną zwierzynę, przenoszą się na Pacyfik. IL-2 Sturmovik: Battle of Normandy Symulacje wrzesień 2022 Kolejna odsłona cyklu symulatorów lotniczych IL-2 Sturmovik, odtwarzającego wydarzenia drugiej wojny światowej. W Battle of Normandy otrzymujemy obszerną listę samolotów, wielką mapę oraz kilka usprawnień silnika graficznego. Gra została opracowana przez firmę 777 Studios. IL-2 Sturmovik: Tank Crew - Clash at Prokhorovka Symulacje 20 listopada 2020 Spin-off znanej serii symulatorów lotniczych w realiach II wojny światowej, skupiający się na kierowaniu czołgiem. Za stworzenie IL-2 Sturmovik: Tank Crew - Clash at Prokhorovkaodpowiadają firmy 777 Studios oraz 1C. Il-2 Sturmovik: Bitwa o Stalingrad Symulacje 22 października 2014 Kolejna odsłona popularnej serii symulatorów lotniczych, przygotowana przez dotychczasowych twórców cyklu z 1C Company we współpracy z autorami Rise of Flight – studiem 777. Fabuła gry osadzona jest na froncie wschodnim w latach 1942-43 i skupia się na najważniejszych bitwach powietrznych tego okresu, począwszy od tzw. operacji Uran, poprzez właściwe starcia nad Stalingradem, aż po finalny triumf nad niemiecką 6 Armią. World of Warplanes Symulacje 12 listopada 2013 Udostępniana w formule free-to-play (z opcją mikropłatności) lotnicza gra akcji w konwencji MMO, stworzona przez rosyjskie studio znane z World of Tanks. World of Warplanes pozwala graczom wcielić się w role pilotów myśliwców i wziąć udział w widowiskowych, podniebnych bitwach z udziałem dziesiątek maszyn latających. W grze znalazło się wiele modeli samolotów wojskowych, reprezentujących tzw. Silent Hunter II: Symulator u-boota z II wojny światowej Symulacje 7 listopada 2001 Silent Hunter II: WWII U-Boat Combat Simulator to kontynuacja wydanej w 1996 roku symulacji okrętu podwodnego. Produkcją gry zajęła się ekipa studia Ultimation. Gracze mają okazję wcielić się w kapitana u-bota i wziąć udział w słynnej bitwie o Atlantyk z okresu II wojny światowej. Twórcy zadbali o realistyczne wrażenia dowodzenia łodzią podwodną, w czym pomocne były konsultacje z admirałem Erichem Toppem. Destroyer: The U-Boat Hunter Symulacje jeszcze nie ogłoszona (wczesny dostęp od 29 września 2022) Tytuł z pogranicza symulacji i gier przygodowych, utrzymany w klimatach drugowojennego thrillera. W Destroyer: The U-Boat Hunter wcielamy się w rolę dowódcy eskadry amerykańskich niszczycieli, którego zadaniem jest polowanie na niemieckie U-Booty na Oceanie Atlantyckim. IL-2 Sturmovik Symulacje 21 listopada 2001 Współczesne samoloty to głównie elektronika, w maszynach pochodzących z okresu II Wojny Światowej to człowiek był najważniejszy. Il-2 Sturmovik oddaje w ręce gracza możliwość wcielenia się w pilota samolotów z tego właśnie okresu i toczenia wspaniałych podniebnych batalii. IL-2 Sturmovik: 1946 Symulacje 15 grudnia 2006 IL-2 Sturmovik: 1946 jest kolejną pozycją z popularnej serii symulatorów lotniczych, traktujących o II Wojnie Światowej. Tym razem developerzy z firmy Maddox Games w kooperacji z korporacją Ubisoft Entertainment zintegrowali w jednym produkcie treści ze wszystkich wcześniejszych odsłon Szturmowika, wzbogacone o nowe elementy. WWII Battle Tanks: T-34 vs. Tiger Symulacje 16 listopada 2007 WWII Battle Tanks: T-34 vs. Tiger to kolejna, po T-72 Balkans on Fire, symulacja czołgu, przy której tworzeniu brali udział programiści i projektanci studia IDDK. Tym razem akcja przenosi nas w czasy II Wojny Światowej, kiedy to Sowieci po zwycięskiej bitwie pod Kurskiem ruszyli na Berlin, w ślad za cofającymi się wojskami niemieckimi. Air Conflicts Symulacje 27 kwietnia 2006 Air Conflicts to zręcznościowa symulacja działań lotniczych z czasów II Wojny Światowej, za której przygotowanie odpowiadają pracownicy słowackiego studia developerskiego 3Division Entertainment. Dywizjon 303: Bitwa o Anglię Symulacje 31 sierpnia 2018 Przygotowany we współpracy poznańskiego studia Atomic Jelly z firmą Movie Games symulator lotniczy w realiach II wojny światowej. Fabuła 303 Squadron: Battle of Britain koncentruje się na dziejach tytułowego Dywizjonu 303, czyli uformowanego w Wielkiej Brytanii polskiego oddziału lotniczego, który odegrał kluczową rolę w bitwie o Anglię. Wolfpack Symulacje grudzień 2022 (wczesny dostęp od 15 marca 2019) Wolfpack to kooperacyjny symulator okrętu podwodnego. Pięcioosobowa grupa graczy wciela się w załogę niemieckiej jednostki w okresie II wojny światowej. Każdy z nich ma odmienne obowiązki, które wykonuje, ręcznie manipulując instrumentami pokładowymi. IL-2 Sturmovik: Cliffs of Dover Symulacje 24 marca 2011 Symulator lotniczy studia Maddox Games osadzony w realiach II wojny światowej. Gra koncentruje się na słynnej Bitwie o Anglię. Wśród dostępnych maszyn znajdziemy Hurricane i Spitfire oraz niemieckie Messerschmitt i Junker. Poza kampanią dostępny jest też rozbudowany tryb wieloosobowy. The Mighty Eighth Symulacje 2023 Pierwszoosobowy symulator członka załogi bombowca z okresu II wojny światowej, w którym wraz z innymi graczami musimy osiągać wyznaczone cele misji, dbać o stan samolotu i nie dać się zestrzelić. Za powstanie The Mighty Eighth odpowiada firma MicroProse. Plane Mechanic Simulator Symulacje 2023 (wczesny dostęp od 13 lutego 2019) Polska gra symulacyjna, w której wcielamy się w tytułowego mechanika lotniczego. Plane Mechanic Simulator przenosi nas do Anglii z 1940 roku. W grze znalazły się trzy brytyjskie samoloty, którymi musimy należycie się zaopiekować, chcąc zapewnić bezpieczeństwo ich pilotom biorącym udział w starciach z siłami niemieckiego Luftwaffe. Warplanes: Battles over Pacific Symulacje 30 marca 2022 Warplanes: Battles over Pacific to symulator lotniczy, przeznaczony do gry za pomocą zestawów rzeczywistości wirtualnej. Tytuł stworzyło i wydało polskie niezależne studio Home Net Games, mające już na koncie kilka odsłon tej serii. Wings of Prey: Skrzydła Chwały Symulacje 25 grudnia 2009 Wings of Prey to osadzony w realiach II wojny światowej symulator lotniczy, wyprodukowany przez specjalizującą się w tym gatunku gier firmę Gaijin Entertainment. Gracze mogą zasiąść za sterami najsłynniejszych myśliwców i bombowców z tego okresu. Twórcy zadbali o staranne odwzorowanie detali poszczególnych maszyn, ale także realistyczne przedstawienie bitew powietrznych. B-17 Flying Fortress II: The Mighty 8th Symulacje 24 listopada 2000 Microprose powraca z symulatorem najsłynniejszego bombowca z okresu II Wojny Światowej, umożliwiając nam ponownie przeprowadzenie nalotów dywanowych na faszystowskie Niemcy. Autorzy postawili na realizm tworząc zaawansowany system kontrolujący fizykę lotu. Gra posiada również lekkie elementy RPG w postaci zarządzania załogą samolotu. Podczas II wojny światowej maszyna ta była wykorzystywana głównie przez siły zbrojne oraz inne służby państwowe i wywiadowcze Niemiec, a także innych państw. W Rzeszy wprowadzono ją w 1926 do Kriegsmarine , od 15 lipca 1928 do Wehrmachtu , od 1 sierpnia 1935 do Luftwaffe , w 1937 do policji oraz SD [2] . W serwisie YouTube znajduje się symulacja III wojny światowej pomiędzy NATO i Rosją z użyciem broni jądrowej. Według przedstawionego scenariusza, od momentu pierwszego użycia bomby atomowej w ciągu kilku godzin użytych zostaje łącznie około 1,5 tys. głowic jądrowych. W wyniku bezpośrednich uderzeń liczba ofiar wynosi ponad 90 milionów i rośnie z każdą kolejną godziną. Eksplozja bomby wodorowej/fot. fot. ilustracyjne/fot. ilustracyjne/fot. Government/CC BY Pojawiają się różne opinie dotyczące tego, czy wojna rosyjsko-ukraińska przekształci się w konflikt światowy i czy użyta zostanie broń masowego zniszczenia. Tymczasem symulacja wojny opracowana przez naukowców z Princeton University odpowiada na ważniejsze pytanie: Jak przebiegłaby wojna między NATO a Rosją? Właśnie taki scenariusz przedstawiono w dostępnej na YouTube symulacji. „Plan A” to symulacja wojny światowej przy użyciu broni jądrowej w przypadku konfliktu NATO-Rosja bez udziału Chin. Została ona opublikowana we wrześniu 2019 roku. Co ciekawe, zakłada ona neutralność Ukrainy i Białorusi, które nie unikają jednak uderzeń bombami nuklearnymi. Od momentu pierwszej nuklearnej eksplozji, sytuacja eskaluje bardzo szybko. Wojna w praktyce kończy się po kilku godzinach. Przez ten czas łącznie zdetonowanych zostaje 1,5 tys. ładunków jądrowych. W efekcie wybuchów, liczba zabitych i rannych wynosi ponad 91 mln ludzi. Z każdą godziną i dniem liczby te rosłyby znacząco z powodu radiacji i choroby popromiennej. Symulacja zakłada rozpoczęcie wymiany atomowej przez Rosję. Pierwsza bomba spada w Polsce na Dolny Śląsk, gdzie znajduje się baza USA. W odpowiedzi Amerykanie zrzucają ładunek jądrowy na Królewiec (Kaliningrad). Następnie Rosja wystrzeliwuje w obiekty wojskowe w Europie 300 głowic. NATO w tym czasie uderza 180 głowicami w obiekty wojskowe. Według symulacji „Plan A”, Polska i Ukraina są bombardowane właśnie przez USA. Przez 3 godziny liczba ofiar wyniosłaby 2,6 mln. Kolejny etap to ostrzał pociskami jądrowymi dalekiego zasięgu. Również skierowane są one w obiekty wojskowe. Spowodowałyby one zwiększenie liczby ofiar o 3,4 mln w 45 minut. Ostatni etap to ostrzelanie najbardziej zaludnionych miast i centrów ekonomicznych, w celu zapobieżenia szybkiej reorganizacji wroga. W 30 miast uderzyłoby od pięciu do 10 głowic. W 45 minut liczba ofiar powiększyłaby się o ponad 85 mln. Autorzy symulacji podają, że w efekcie uderzeń nuklearnych ostateczny bilans ofiar sięgnąłby 91,5 miliona osób. 34,1 mln to ofiary śmiertelne, zaś 57,4 mln to ranni. – Liczba zgonów byłaby większa wraz z czasem z powodu opadu jądrowego i innymi długofalowymi skutkami – podkreślają autorzy symulacji wojny. Przekaż wieści dalej! WPHUB. 16.01.2023 22:07. Przerażająca symulacja. Tak wygląda wybuch bomby atomowej. W serwisie YouTube i na Twitterze pojawiło się wideo z symulacją wybuchu bomby atomowej. W ciągu zaledwie kilku sekund została zniszczona cała roślinność, a krajobraz zmienił się nie do poznania. Symulacja wybuchu nuklearnego. Farm 51 pokazał oficjalnie pierwszy zwiastun World War 3, realistycznej strzelaniny, w którą gra się nie tylko dla siebie, lecz także dla swojego kraju. Reakcja internetu jest jasna – „to jest właśnie Battlefield, o który walczyliśmy”. Tak pokazanej wojny jeszcze nie było. Ta gra ma szanse podbić szturmem serca wszystkich miłośników wojskowych strzelanin – World War 3 bydgoskiego studia Farm 51 z każdym nowym odkrytym szczegółem zapowiada się coraz lepiej. Po krótkiej zajawce, mające podrażnić zmysły, deweloper pokazał oficjalny zwiastun gry i walki toczące się w najważniejszych początkowych lokacjach – w Warszawie, Berlinie i w misje będą rozgrywać się przede wszystkim w centrum stolicy – dzięki fotogrametrii pieczołowicie odwzorowano wygląd i topografię Pałacu Kultury i Nauki oraz przyległych terenów. Jak przekłada się to na wrażenia z gry – można zobaczyć na zwiastunie: World War 3 – światowa symulacja wojnyWorld War 3 nie jest zwykła strzelaniną, w której misje wykonuje się sobie a muzom – od ich przebiegu zależy przebieg światowego konfliktu. Gra powstająca we współpracy z wojskowymi ośrodkami badawczo-rozwojowymi i konsultantami branży wojskowej pokazywać będzie konsekwencje każdej bitwy w kontekście globalnej kampanii na strategicznej mapie wojennej. Nie są to czcze zapowiedzi Farm 51 – polskie studio przygotowało scenariusz ogólnoświatowego konfliktu, który docelowo rozgrywać się będzie na całym świecie. Gracze z poszczególnych krajów będą reprezentować siły zbrojne swojego państwa i walczyć o jego cele, a poszczególne kraje (i osoby z nich pochodzące) będą dołączane do rozgrywki w miarę rozwoju stawiają przede wszystkim na realizm – i nie chodzi tylko o dokładne przedstawienie rejonów walki. World War 3 powstaje w ścisłej współpracy z wojskiem oraz przemysłem zbrojeniowym, tak by zapewnić jak najwyższą zgodność z rzeczywistością przebiegu starć oraz działania używanej broni. Nastawienie na współpracę w zespole, obecność narodowych sił zbrojnych, rzeczywiste lokacje, pełna świadomość ciała żołnierza i wszechstronny system personalizacji uzbrojenia umożliwią graczowi doświadczenie autentycznego, współczesnego pola walki. Dodatkowymi czynnikami budującymi autentyzm World War 3 są realistyczny system balistyczny, zaawansowany system pancerzy oraz dokładne odwzorowanie broni i ekwipunku żołnierzy. Farm 51 przygotowało dwa główne tryby gry: tryb Warzone oferuje możliwość dynamicznych, intensywnych walk w bitwach skoncentrowanych na pracy zespołowej piechoty i jednostek pancernych tryb Recon zorientowany jest taktycznie, pozwalając graczom na współpracę w małych drużynach zwiadowczych, walczących na własną rękę o przetrwanie i zdobycie wysokiej wartości celów na terytorium wroga Wczesny dostęp do World War 3 przewidziany jest jeszcze na 2018 rok. Michał Tomaszkiewicz Redaktor antyradia „Plan A” to symulacja kolejnych działań w przypadku III wojny światowej. Według naukowców wojna rozpoczęłaby się od konwencjonalnego konfliktu pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi.
Rozpoczęła się epicka wojna światowa!Aby osiągnąć zwycięstwo, potrzebujesz strategii i taktyki - to symulator walki!... nie ma już rowu - są czołgi, karabiny maszynowe i snajper!Wojna musi zostać wygrana! Nie zapomnimy o pierwszym świecie ...Pierwsza wojna światowa jest prequelem wojny, którą nazywamy drugą wojną światowąDźwięki: Geoplex - Drift
VDOMDHTMLtml>. 3 Wojna Światowa (2015-2016) Symulacja. - YouTube. 3 godziny przygotowywania materiałów1 godzinę montażu2 minuty renderowania Ufff. marzenie spełnione.
Zorard Nie pisałem o wojnie na Ukrainie, choć trwa już trzeci miesiąc. Parę razy się przymierzałem, ale odpuszczałem. Bo w sumie problem jest taki, że jako cywil po prostu mało co wiem. W szczególności nie jestem w stanie wiedzieć co naprawdę dzieje się na Ukrainie, gdzie są jakie jednostki wojskowe, kto popełnia jakie zbrodnie i tak dalej. W szczególności zaś do czasu zwycięstwa Rosji lub zawarcia pokoju z Ukrainą – co jest równoznaczne z klęską Rosji – nie będzie jasne kto wygrywa. Oczywiście, istnieje też opcja rozwinięcia się konfliktu na pełnoskalową wojnę w Europie. Analogie historyczne Taka sytuacja – że cywile nic nie wiedzą – nie jest niczym nowym. W czasie II wojny światowej media stron walczących też pełne były propagandowych kłamstw a cywile tak naprawdę wiedzieli tylko to, co sami widzieli. Co więcej, jako cywile często nawet jak już coś widzieli to nie wiedzieli co dokładnie widzą, bo nie mieli przygotowania do np. rozpoznawania sylwetek samolotów. Świetny przykład tego to kampania na Zachodzie Europy w roku 1940. Przed rozpoczęciem ataku Niemiec – podczas „dziwnej wojny” – media alianckie podawały, że Niemcy są za słabe by zaatakować. Zmieniło się to dopiero po zajęciu przez Niemcy Norwegii. Oczywiście, w mediach alianckich przedstawiano to jako całkowicie nieuzasadnioną okupację biednego neutralnego kraju – nie poinformowano publiczności francuskiej czy brytyjskiej, że Wielka Brytania sama planowała zająć Norwegię (chodziło o zabezpieczenie drogi dostaw cennych rud i wyrobów metalowych – przede wszystkim łożysk tocznych – ze Szwecji) i Niemcy wyprzedzili tą operację. Kiedy zaś 10 maja 1940 zaczeło się niemieckie natarcie prasa brytyjska i francuska podawała pokrzepiające wiadomości o powstrzymywaniu wojsk niemieckich, które miały ponosić „ciężkie straty”. To samo było podawane przez BBC i rozgłośnie francuskie (wtedy w większości prywatne). Jeszcze 28 maja francuskie media budowały nadzieje obywateli na „planie generała Weyganda” i kontynuowały to aż do 4 czerwca. Dziesięć dni później Wehrmacht wkroczył do Paryża a Francja prosiła Niemcy o pokój. Dopiero po latach historycy ustalili, że stosunek strat w tej kampanni wynosił 1:5 na korzyść Niemców, a więc za jednego zabitego niemieckiego żołnierza alianci tracili pięciu. Okazuje się więc, że również owe „ciężkie straty” Niemców były propagandowym kłamstwem, ale oczywiście współcześni cywile nie byli tego świadomi. Jeśli ktoś zna angielski i/lub francuski polecam zapoznać się z materiałami źrodłowymi – ówczesna prasa się zachowała, jest też całkiem dużo zachowanych nagrań audycji radiowych. Podsumowanie czego uczy nas historia: na wojnie media kłamią, ich głównym zadaniem jest zagrzewanie ludzi do walki, a nie informowanie o prawdziwej sytuacji,będąc cywilem nie mającym dostępu do tajnych informacji i danych wywiadu nie ma się szans na bieżące ustalenie rzeczywistego obrazu sytuacji,z czasem prawda wychodzi bo dużych rzeczy, dużych klęsk czy zwycięstw a także dużych trendów nie da się ukryć czy przykryć propagandą, a w każdym razie nie na dłuższą metę. Zatem wniosek płynie z tego taki, że jako cywile powinniśmy zwracać uwagę na owe duże rzeczy i trendy oraz na to, co obserwujemy sami, bezpośrednio. Stąd warto było poczekać te dwa miesiące w nadziej, że sytuacja się rozjaśni. Dziwna wojna Tymczasem ona się nie rozjaśnia, a przeciwnie, zaciemnia. Wojna na Ukrainie to bardzo dziwna wojna (dużo dziwniejsza niż „dziwna wojna” na Zachodzie między wrześniem 1939 a majem 1940). Zwróćmy uwagę na kilka ciekawych faktów: 1. Na większości terytorium Ukrainy nie ma żadnych działań wojennych, czego najlepszym przykładem jest publikowana przez koleje ukraińskie mapka pokazująca które stacje kolejowe działają normalnie (czyli rozkładowo jeżdżą tam pociągi), a które są wyłączone z użytkowania lub występują tam problemy w związku z wojną – co ciekawe mapka ta nie ulega istotnym zmianom od dwóch miesięcy. Ponadto indagowani przesiedleńcy z Ukrainy (pytani bezpośrednio + relacje znajomych) zeznają, że żadnych walk nie widzieli. Klasyczny przekaz brzmi tak: „u nas nic nie było, coś latało na niebie i siedzieliśmy w piwnicy bo był alarm przeciwlotniczy i trzeba było, ale gdzie indziej jest bardzo źle”. Skąd więdzą, że gdzie indziej jest źle? Z telewizji i Internetu. Co więcej ich przejazd do Polski odbywał się w sposób uporządkowany i zorganizowany. Potwierdzają to relacje filmowe niezależnych reporterów np. z dworca w Kijowie, gdzie w sposób zorganizowany ładuje się pociągi z przesiedleńcami, zapewniając im jedzenie i picie itp. Wygląda to na zorganizowaną, systematyczną akcję przesiedleńczą, a nie na paniczną ucieczkę przed wojną. Kto czytał wspomnienia ludzi, co przeżyli II wojnę światową ten wie, że żadnych zorganizowanych ewakuacji cywili tam nie było – nawet w krajach Zachodu np. we Francji. Uciekano na własną rękę a na dworcach rozgrywały się dantejskie sceny wśród całkowitego rozkładu organizacyjnego zarówno kolei jak i służb. Tymczasem na Ukrainie kolej jak już pisałem działa sprawnie a nawet chwali się na swojej stronie, że przewiozła już miliona uchodźców. Dziwna sprawa. 2. Wycieczki do Żeleńskiego Wyprawa Kaczyńskiego i kolegów do Żeleńskiego zapoczątkowała pewną modę czy trend wśród zachodnich polityków – jeżdżą oni już regularnie do Kijowa na spotkania z Żeleńskim, które są w istocie dla tych polityków okazją, żeby sobie zrobić zdjęcia na użytek swojej publiczności. Znaczące jest, że poza pierwszą „wycieczką” oraz wizytą Johnsona o pozostałych w zasadzie mało kto wie poza publicznością kraju, z którego przyjechał dany gość na sesję zdjęciową do Kijowa. Oto lista takich wizyt z ostatniego czasu: 15 marca – Kaczyński, Morawiecki, Jansa (premier Słowenii), Fiala (premier Czech)24 marca – marszałkowie (speakers) parlamentów Litwy (Čmilytė-Nielsen), Łotwy (Mūrniece) i Estonii (Ratas)2 kwietnia – Metsola (parlament EU)8 kwietnia – Heger (premier Słowacji), von der Leyen, Borrell – komisja EU (odwiedzili też miejsce ukraińskiej zbrodni w Buczy),9 kwietnia – Johnson (premier UK), Nehammer (kanclerz Austrii)13 kwietnia – Duda, Karis (prezydent Estonii), Nauseda (prezydent Litvy), Levits (prezydent Łotwy) – odwiedzili też opuszczone przez wojska rosyjskie miejscowości pod Kijowem14 kwietnia – Amerykańscy parlamentarzyści – senator Daines (R-Mont.) and reprezentantka Spartz (R-Ind.)20 kwietnia – Charles Michel European Council president21 kwietnia – Frederiksen (premier Danii), Sanchez (premier Hiszpanii)24 kwietnia – amerykańscy sekretarze obrony (Austin) i spraw zagranicznych (Blinken) – jak dotąd najważniejsi oficjele,28 kwietnia – Petkov, premier Bułgarii. Schemat wszystkich tych wycieczek jest taki sam: zainteresowani przylatują do Rzeszowa, przejeżdżają do Przemyśla a następnie jadą do Kijowa specjalnym pociągiem kolei ukraińskich. Tam odbywają sesję zdjęciową z Żeleńskim oraz (od wizyty Johnsona) spacer po Kijowie, po czym tym samym specjalnym pociągiem wracają do Polski, skąd odlatują do swojego kraju. Można by zażartować, że niedługo dla ułatwienia rząd Ukrainy wprowadzi stronę webową umożliwiającą rezerwację sesji foto z Żeleńskim – w pakiecie przejazd specjalnym pociągiem i zdjęcia przy stole w znanej już wszystkim salonce. Dużo bardziej poważne jest pytanie skąd owi „foto-turyści” mają pewność, że się im nic nie stanie? Przecież na Ukrainie trwa wojna, rosyjskie lotnictwo lata sobie jak chce po całym kraju, latają też rosyjskie rakiety i drony, które raziły zarówno cele w Kijowie jak i dalej na zachód. Np. 13 kwietnia – a więc na dwa dni przed wizytą Kaczyńskiego i pozostałych – ponad 30 rakiet rosyjskich uderzyło na bazę na poligonie w Jaworowie gdzie szkolili się międzynarodowi ochotnicy oraz składowano zaopatrzenie wojskowe z Zachodu. Skąd zatem Kaczyński, Morawiecki i pozostali mieli pewność, że taka rakieta nie trafi w ich pociąg, w tory po których on jedzie lub w stację w Kijowie, na której wysiadają? Ktoś może powiedzieć, że Kaczyński, Morawiecki, premier Słowenii czy Słowacji to na tyle mało znaczące postaci, że po prostu nie mieli żadnej pewności, że nie zostaną zaatakowani. No ale co z kierownictwem EU? Co z Borisem Johnsonem, w końcu oficjalnie głową państwa dysponującego bronią jądrową? Czy jego zaplecze (czy raczej kontrolerzy) pozwoliłoby na to, żeby jechał do Kijowa i jeszcze spacerował tam po ulicach gdyby nie było pewności, że wróci cały i zdrowy? Jest oczywiste, że nie. Podobnie rzecz się ma z Blinkenem i Austinem – gdyby był choć cień obawy, że może ich coś choćby zadrasnąć oczywiście by się tam nie pojawili. Kto zatem mógł zagwarantować Johnsonowi, Blinkenowi, Austinowi i pozostałym bezpieczeństwo podczas ich wycieczek do Kijowa? Tylko Rosja. To by jednak świadczyło o tym, że te wizyty były uzgodnione z Rosją i dała ona zielone światło na nie choćby obiecując, że nie będzie w tym czasie prowadzić operacji powietrznych w tym rejonie ani tym bardziej celowo atakować pociągów wiozących dygnitarzy na sesję zdjęciową z Żeleńskim. Od razu nasuwają się kolejne pytania, z których najważniejsze jest takie: dlaczego Rosja na to pozwala? A skoro przy tym jesteśmy: Rosja nie musiałaby strzelać do zachodnich dygnitarzy, wystarczyłoby kilka rakiet by skutecznie odciąć linie kolejowe do Kijowa. Przy fatalnym stanie dróg na Ukrainie czyniłoby to dalsze wizyty dygnitarzy z Zachodu niemożliwym. Utrudniłoby też przerzut ludzi z Ukrainy do Polski oraz przerzut dostaw z Polski i Słowacji na Ukrainę. Nic takiego się jednak nie działo, pociągi – czy to z zaopatrzeniem, przesiedleńcami czy dygnitarzami – śmigały w najlepsze, nie niepokojone przez rosyjskie lotnictwo. Dopiero 25 i 26 kwietnia Rosja zaatakowała koleje… ale w ten sposób, że zaatakowała podstacje energetyczne zasilające je w prąd. Wyłącza to z eksploatacji elektrowozy – ale nie unieruchamia koleji jako takiej, bo są jeszcze spalinowozy. A, dodajmy, mówimy tu o trzecim miesiącu Straszliwej Wojny. Dziwne to. 3. Niewątpliwie istotne walki toczyły się Mariupolu. Zdjęcia i relacje z różnych źródeł (a więc także rosyjskich) potwierdzają duże zniszczenia w mieście, zwłaszcza w centrum. Co jest niejasne, to co takiego właściwie znajduje się na terenie zakładów Azovstal, że nie tylko broniący się tam bojówkarze Azova (czy tylko oni?) nie zamierzają się poddawać ale aż sam Putin zakazał szturmowania tego miejsca (po co?). Krążą tu różne pogłoski np. o obecności tam oficerów NATO (w tym sprawa generała Coultera) lub istnieniu tam jakiegoś laboratorium zajmującego się badaniami nad bronią biologiczną, dodatkowo podsycane desperackimi próbami ewakuacji czegoś lub kogoś stamtąd podejmowanymi przez siły Ukraińskie (helikoptery, statek), a ponoć udaremnionymi przez siły Rosyjskie. Jak na razie dowodów potwierdzających te pogłoski brak. Poza tym jakieś walki toczyły sie głównie na wschodzie Ukrainy. Zachodu Ukrainy nikt nie tykał poza wspomnianym już atakiem na budynki i magazony w Jaworowie i rafinerię we Lwowie. Na kanałach Telegramowych rosyjskich podających relacje ponoć wprost od żołnierzy pojawił się nawet – i to już na początku marca – komunikat o jakiejś linii demarkacyjnej na Zachodzie Ukrainy, z góry uzgodnionej z Zachodem (!), poza którą wojska rosyjskie nie wyjdą. Tak czy siak: brak masowych ofiar, zarówno wśród żołnierzy jak i ludności cywilnej, podawane w celach propagandowych opowieści o „tysiącach ofiar” nie odpowiadają liczbom podawanym oficjalnie – i to przez obie strony,brak masowych bitew – za wyjątkiem Mariupola – w mediach pokazywane są pojedyncze czołgi czy pojazdy zniszczonew walkach, ale nic co by chociaż trochę zbliżało się do znanych nam walk pancernych z II wojny czy choćby wojny w Zatoce Perskiej,poza Mariupolem i kilkoma mostami brak masowych zniszczeń infrastruktury. Dziwne, w ogóle nie pasuje do żadnej wojny jaką mieliśmy do tej pory. I – ponownie – mam tu na myśli nie tylko II Wojnę Światową, ale także bardziej współczesne konflikty. 4. Rosja wycofała się spod Kijowa. Ponoć w „geście dobrej woli” po rozmowach delegacji Ukraińskiej i Rosyjskiej w Istambule. Powstaje pytanie: dlaczego tak naprawdę to zrobili? Porzucając np. zdobywane przez rosyjskich spadochroniarzy w heroicznym rzeczywiście boju lotnisko w Hostomelu. A także tą część ludności, która liczyła, że będzie tam już Rosja i podjęła współpracę z wojskiem rosyjskim, a którą zostawiono na pastwę wroga znanego przecież nie od dziś z brutalności (to zapewne efekty operacji „likwidacji kolaborantów” prowadzonej przez Ukraińców w iście banderowskim stylu pokazywano potem światu w Buczy). To się nie składa w logiczną całość, trudno np. uwierzyć, że posłano elitarną jednostkę do zajęcia lotniska w Hostomelu tylko po to, żeby „odwrócić uwagę” od działań dalej na Wschodzie. I to tym bardziej, że ponoć i tak siły Ukraińskie były skoncentrowane na Wschodzie a także prawdę pisząc jakiś spektakularnych sukcesów Rosja tam nie odnosi zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Ukraina nadal jest w stanie ostrzeliwać Donieck. 5. Na Ukrainę płynie szeroki strumień zaopatrzenia. Jadą ciężarówki i pociągi z amunicją, rakietami a także ciężkim sprzętem. Co więcej, Czechy mają naprawiać ukraińskie czołgi uszkodzone w walkach, Polska ma leczyć rannych żołnierzy. Do tego premier Wielkiej Brytanii Johnson ujawnił, że ukraińscy żołnierze są szkoleni w zakresie używania przekazywanych im nowoczesnych rakiet przeciwczołgowych i przeciwlotniczych na terytorium Polski. Zaś rzecznikowi Departamentu Stanu wymsknęło się, że jakiś kraj przekazał jednak Migi-29, podkreślając, że USA nie miały z tym nic wspólnego poza jakimś wsparciem logistycznym, co później energicznie zdementowano zaprzeczając, że cokolwiek przekazano. Za to zupełnie oficjalnie potwierdzono właśnie, że Polska przekaże (ciekawe czy za darmo? zapewne tak) 200 sprawnych czołgów T-72. Jak wiemy Rosja relatywnie szybko zlikwidowała ukraińskie lotnictwo wojskowe (część samolotów transportowych uciekła zresztą do Polski i np. wożą nowe drony bojowe dla Ukrainy z Turcji do Rzeszowa), co możemy wnioskować po tym, że właściwie nie słyszymy już o sukcesach ukriańskiego lotnictwa. Obecnie dla operujących nad Ukrainą rosyjskich samolotów i śmigłowców zagrożeniem wydają się być tylko przenośne systemy rakietowe. Zatem, od 24 lutego żadne zaopatrzenie nie dociera na Ukrainę drogą lotniczą. Pozostaje więc tylko droga lądowa, przez Polskę, Słowację i Rumunię (Węgry od początku konfliktu konsekwentnie zajmują rozsądnie stanowisko neutralne i żadnych transportów broni nie przepuszczają). Jest ogólnie wiadome – nasi politycy mówili o tym otwarcie, nawet się tym chełpiąc – że to Polska odgrywa tu rolę głównego „hubu” logistycznego. Transporty docierają albo drogą kołową lub kolejową z Zachodu a następnie do przejść granicznych (oficjalnych i tworzonych naprędce nieoficjalnych) albo też drogą lotniczą na lotnisko w Rzeszowie (które jest obecnie najruchliwszym lotniskiem w Polsce!). Tam i w okolicach Przemyśla następuje przeładunek na ciężarówki lub pociągi i sprzęt jest następnie transportowany dalej na wschód. Dlaczego zatem Rosjanie, którzy od samego początku mogli spodziewać się takiego rozwoju sytuacji nie wyprowadzili od strony Białorusi – gdzie mają rozlokowane siły i już używali ich w tej kampanii – uderzenia po linii Sarny-Równe-Kamieniec Podolski, które odcięłoby ukraińskie siły od zagranicznego zaopatrzenia? Zdecydowanie łatwiej walczyć z przeciwnikiem, który nie może liczyć na duże dostawy i musi polegać tylko na zapasach oraz własnej produkcji. Przy tym nie byłoby to uderzenie ani na Polskę ani na Słowację czy Rumunię, zatem nie stwarzałoby podstaw dla NATO do interwencji. Zarazem przy większości sił ukraińskich związanych na wschodzie takie uderzenie nie powinno napotkać dużego oporu a ewentualny kontratak Ukrainy wymagałby przerzucenia sił ze wschodu, co po pierwsze osłabiłoby ich tam a po drugie można by temu przerzutowi zapobiegać atakując na bieżąco transporty. Z punktu widzenia wojskowego same korzyści. Nie robiąc tego Rosja niejako sama się prosi o to, żeby NATO poszerzało coraz bardziej zakres wsparcia materialnego dla Ukrainy. W efekcie Polska, Słowacja i Czechy stają się niejako zapleczem frontu istotnie wzmacniając Ukrainę i jej możliwości odpierania lub choćby spowalniania rosyjskich ataków. Czyli Rosja walczy ze zdecydowanie większym przeciwnikiem, niż to się może wydawać, bo nie tylko z dość liczną armią ukraińską (), ale w istocie z całym Zachodem. Teorię, że Rosjanie tego nie mogą zrobić bo ich siły zbrojne są na to za słabe nie wytrzymuje krytyki. Wystarczyłoby przecież skierować tam te siły, które bez sensu (skoro później się wycofano) uderzały pod Kijowem i Charkowem. Wystarczyłoby użyć lepszych jednostek, przede wszystkim pancernych, które Rosja posiada ale nie wprowadziła ich do walki. I tak dalej. To naprawdę bardzo dziwne, to tak wygląda jakby Rosja wręcz chciała aby konflikt się przeciągał. 6. Po co Rosja prowadzi rozmowy pokojowe z rządem w Kijowie? Prowadzenie tych rozmów jest całkowicie sprzeczne z deklarowanymi celami „specjalnej operacji wojskowej”, a mianowicie „demilitaryzacją i denazyfikacją” Ukrainy. Demilitaryzacji nie da się osiągnąć atakami z powietrza, samo niszczenie zabudowań i sprzętu nie wystarczy. Demilitaryzacja wymaga całkowitego demontażu ukraińskiej armii, a to z koleji wymaga jej pełnej kapitulacji lub przejścia znaczących jej części na stronę Rosji. O ile Rosja chyba liczyła w początkach konfliktu na przejście jakiejś części lub nawet większości oddziałów ukraińskich na jej stronę – wskazuje na to przede wszystkim apel prezydenta Putina do ukraińskich oficerów – to od co najmniej początku kwietnia wiadomo, że tak się nie stanie. Zatem, demilitaryzacja będzie wymagała pełnego pokonania armii ukraińskiej w walce. I tu ponownie pojawia się pytanie czemu nie następuje logiczny krok, jakim powinno być odcięcie jej od zaopatrzenia, o czym pisałem wyżej. Denazyfikacja to jeszcze trudniejszy cel. Nie zostało to nigdy oficjalnie ozwinięte przez Rosję w szczegółach, ale z konieczności „denazyfikacja” musiałaby oznaczać: likwidację wszystkich bojówek nacjonalistycznych, zwłaszcza kultywujących tradycje UPA i SS Galizien (dygresja: prawdziwe SS samo by zlikwidowało te bataliony traktując ich jako degeneratów – nikt w SS nie tatuował sobie swastyk na głowie),likwidację pomników Bandery i innych ukraińskich „bohaterów narodowych” czyli po prostu zbrodniarzy, zmianę nazw ulic itp,zakaz używania symboli UPA (czerwono-czarna flaga, tryzub itp.), SS Galizien itp.,zmianę programów nauczania i przemiał obecnie stosowanych podręczników historii, literatury itp.,przywrócenie równouprawnienia różnych języków w miejsce obecnego specjalnego statusu ukraińskiego,wyłapanie i osądzenie tych, którzy byli odpowiedzialni za powstanie tego kultu – tu czasem rosyjscy komentatorzy próbując objaśniać na czym miałaby polegać „denazyfikacja” przywoływali przykład Niemiec po II wojnie, gdzie stosowano kary i ograniczenia proporcjonalne do skali zaangażowania w nazizm – a więc liderzy na szubienicę, ale szef lokalnej komórki NSDAP czy Hitler Jugend niekoniecznie, być może jak był gorliwy to jakiś zakaz pracy w strukturach państwa. Cała konstrukcja ukraińskiego państwa oraz cała propaganda usilnie stwarzająca „naród ukraiński” jest zbudowana na kulcie UPA, Bandery i tak dalej. Jest tak, bo – dodajmy – żadnej innej historii nadającej się na „historię narodową” Ukraina zwyczajnie nie ma, Ukraińcy jako naród to byt sztuczny stworzony pod koniec I wojny światowej na doraźne potrzeby polityczne przez bolszewików i… Polskę pod wodzą Józefa Piłsudkiego (całą akcja z Semenem Petlurą), który to proces potem – również z przyczyn doraźnych – kontynuowały Niemcy w czasie II wojny. Skoro tak, to de facto „denazyfikacja”, o której mówi Putin, musiałaby oznaczać demontaż fundamentów ukraińskiej tożsamości narodowej w jej obecnym kształcie. Przemówienie Putina z 21 lutego nie pozostawia cienia wątpliwości, że jest tego świadom zarówno on – jak i w ogóle kierownictwo Rosji. Biorąc pod uwagę to wszystko „denazyfikacja” musiałaby z konieczności oznaczać całkowity demontaż aktualnych struktur państwa Ukrainy – de facto jego likwidację i – jeśli taki byt miałby być w ogóle utrzymany – budowę pod nowa, na nowych kadrach jakiejś „Ludowej Republiki Ukrainy”. Alternatywą byłoby rozczłonkowanie kraju i stworzenie wielu „ludowych republik” (na wzór DNR i ŁNR), które następnie zostałyby inkorporowane do federacyjnego państwa rosyjskiego nie tracąc swojej administracyjnej odrębności. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że czegoś takiego nie da się osiągnąć drogą negocjacji. Żaden reżim nie zgodzi się w negocjacjach na układ, który oznacza całkowitą utratę władzy a być może więzienie dla wielu jego członków. Do tego potrzebne jest pełne i bezapelacyjne zwycięztwo w polu, takie, po którym reżimowi w Kijowie pozostaje wyłącznie bezwarunkowa kapitulacja – lub ewakuacja. Czyli oddziały rosyjskie muszą w końcowym boju opanować Kijów i wyprowadzić z ministerstw i urzędów w kajdankach ich dotychczasowych lokatorów (tych, którzy nie uciekną do Polski), a struktury, którymi oni kierowali muszą przestać istnieć tak samo jak w maju 1945 przestały istnieć NSDAP, SS i tak dalej. Wspomnieć trzeba, że otwierające kampanię przemówienie prezydenta Putina z 21 lutego było zgodne z takim planem bo najwięcej miejsca w nim nie poświęcił on kwestii uznania republik DNR i ŁNR (co było decyzją owego dnia), ale nakreśleniu szerokiej historii Ukrainy, z której płynął jasny i widoczny wniosek, że jest to państwo sztuczne i nie mające sensu. Mimo to Rosja prowadziła z Ukrainą rozmowy, w tym nagłaśniane spotkania na Białorusi oraz w Trucji a także „rozmowy w formacie zdalnym”, które ponoć są kontynuowane. Ale na tym nie koniec – oficjalne czynniki Rosji (w tym minister Ławrow) regularnie sugerują, że prezydent Żeleński i jego otoczenie to narkomani i amerykańskie marionetki. Tym bardziej: po co prowadzić negocjacje z narkomanami, do tego marionetkami? O czym z nimi gadać? Dziwna sprawa. Dygersja: demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy – gdyby udało się ją Rosji przeprowadzić – jest w interesie Polski i narodu Polskiego. Istnienie pod naszym bokiem państwa dużo ludniejszego, o dużej i dobrze uzbrojonej armii, jednocześnie wrogiego Polsce i zbudowanego na tradycjach UPA, organizacji po prostu polakożerczej i zapisanej w historii ludobójstwem wobec Polaków to dla Polski zagrożenie. Przyjaźnienie się z taką Ukrainą, dofinansowywanie jej, dostarczanie jej broni itp. to wyraz albo głupoty albo serwilizmu naszych władz wobec ich amerykańskich panów. Polska powinna w tym konflikcie zająć stanowisko takie jak Węgry – a może nawet rozważyć zmianę sojuszy. Co tu jest grane? Wróćmy jednak do meritum, czyli dziwnej wojny na Ukrainie. Jakie są możliwe wyjaśnienia tych wszystkich dziwnych zdarzeń i aspektów, które wymieniłem? Rysują się tu trzy możliwe teorie: 1. Rosja jest faktycznie słaba a jej wojsko źle wyszkolone i wyposażone, Putin nie był tego świadom, bo do niego szły tylko pozytywne raporty, w efekcie przeliczył się bo dzielnie broniący się Ukraińcy wspierani przez Zachód świetnie sobie z rosyjską armią radzą i mają szansę wygrać tą wojnę (czyli – w skrócie – narracja mediów głównego nurtu jest prawdziwa). Tę opcję należy od razu odrzucić. Po pierwsze z samego faktu, że tak nadają główne media. Jakim cudem media, które bezczelnie lecz w pełnej synchronizacji kłamały przez ostatnie dwa lata tworząc atmosferę „Okropnej Pandemii” miałyby nagle z dnia na dzień odzyskać rzetelność i prawdomówność? Zwłaszcza, że znów gadają chórem i bezkrytycznie powtarzają wszystko co powie ukraińskie cokolwiek (sztab wojskowy, wywiad, media) jako świętą prawdę, na co mogą się nabierać tylko wyjątkowo ograniczeni intelektualnie ludzie (czyli – w praktyce – szerokie masy społeczeństwa; trudno mi to zaakceptować, ale są ludzie tak głupi, że do dziś wierzą w „Ducha z Kijowa” i bohaterów z Wyspy Węży). Po drugie, Rosja przygotowywała się do tej operacji od kilku lat – co najmniej od roku 2014, aczkolwiek za postawienie wojska „na nogi” Putin zabrał się jak tylko doszedł do władzy w 2000 roku. Samą operację poprzedziło wiele ćwiczeń i manewrów, w tym niespodziewanych, służących sprawdzaniu rzeczywistego stanu armii. Można sądzić, że Putin jako były funkcjonariusz służb zdaje sobie sprawę z ryzyka jakie ma każdy władca, że będzie dostawał tylko pozytywne informacje co za tym idzie powinien był wypracować mechanizm, który by temu zapobiegał. Podstawą takiego mechanizmu może być służba, z której się wywodzi, czyli FSB, tym bardziej, że jako służba „cywlina” tradycyjnie od czasów sowieckich stoi w pewnej opozycji do armii w wewnętrznym balansie sił państwa rosyjskiego. Innymi słowy, dla kierownictwa FSB informowanie o niedostatkach i wpadkach armii to nie tylko element ich obowiązku, ale także okazja do zyskiwania politycznych punktów. Tak więc moim zdaniem przekonanie, że Putin i ścisłe kierownictwo Rosji, które on reprezentuje mogłoby w ogóle nie wiedzieć o fatalnym stanie armii żyjąc w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości trudno przyjąć. Co więcej, w Syrii Armia Rosyjska poradziła sobie świetnie, mimo trudnej sytuacji (ograniczenia w działaniu wynikające z obecności na miejscu sił USA i Turcji oraz interesów Izraela, odległość od kraju – logistyka) ratując de facto państwowość Syryjską i w ten sposób zapobiegając dalszej destabilizacji Bliskiego Wschodu, którą rozkręcało USA przy pomocy tak zwanego „państwa islamskiego” ISIS. Trudno uwierzyć, że działając w dużo lepszych warunkach, bez problemów logistycznych jakie stwarza Syria, na dobrze znanym terenie nagle stali się nieporadni i źle wyszkoleni. Nawet na moment założywszy, że kierownictwo było oszukiwane i zamiast obiecanego „blitzkrieg” dostali „kichę” – no to powinni się zorientować już po dwóch tygodniach, wymienić kierownictwo armii i zasadniczo zmienić sposób działania „w polu”. To jednak nie nastąpiło. Mały szczegół: Rosjanie pokazali też, że dysponują dużo większymi zapasami rakiet różnych rodzajów niż się spodziewano. Pentagon początkowo oceniał, że Rosji zapasy skończą sie po dwóch tygodniach działań tymczasem jakoś do dziś nie widać by się im kończyły. Pentagon więc twierdzi teraz, że wystrzelili już 1/3 tego co mieli. Oczywiście nie wiemy czy Pentagon w oficjalnych komunikatach rzeczywiście dzieli się swoim prawdziwym rozeznaniem sytuacji (wątpliwe). Nie wiemy również jakie Rosja ma tempo produkcji tych rakiet, a więc w jakim tempie jest w stanie uzupełniać to, co wystrzeli. Moim zdaniem tą opcję możemy skreślić. Zostają dwie dalsze możliwości: 2. Rosja szykuje się do większej wojny. W związku z tym celowo marudnie działa na Ukrainie, nie kieruje tam zbyt dużo wojska, celowo nie używa swojego najlepszego sprzętu i tak dalej. Celowo też zostawia taką „zapraszającą” trasę dostaw z Polski i wytwarza aurę „nieporadności”. W efekcie Zachód zmarnuje dużo sprzętu, który trafiając na Ukrainę może być niszczony przez siły rosyjskie – a także rozkradany i sprzedawany „na czarno” przez Ukraińców. Rosja zaś zachowa większość swojej armii nienaruszoną „na później”. Władze amerykańskie przyznały, że nie wiedzą co się z tymi wszystkimi rzeczami tak naprawdę dzieje bo przekroczeniu granicy. Pojawiły się też pierwsze komunikaty w mediach zachodnich na temat tego, że magazyny Zachodu a zwłaszcza USA nie są niewyczerpane. Pentagon zwołał pilne posiedzenie przedstawicieli firm produkujących uzbrojenie w temacie zwiększenia produkcji, ale USA 2022 to nie USA 1941 czy nawet 1985. Większość przemysłu znikła, gospodarka opiera się na „usługach” i szamaństwie finansowym. Nie da się zrobić tego co USA – masowo „wyoutsourceować” produkcji do tanich krajów Azji (gł. Chin) przy tym zachowując ją jedynie w wąskich, kluczowych dla obronności sektorach. Po pierwsze powoduje to, że nie ma zakładów, które by można przestawić na produkcję wojenną (rzecz, która w latach 1941-45 działa się masowo). Po drugie nie ma kadr pracowników wytwórczych (robotników przemysłowych), które mogłyby tą produkcję podjąć w już istniejących zakładach zwiększając ich możliwości. Po trzecie, nawet super-tajne i super-nowoczesne bronie buduje się z komponentów, w tym także takich całkiem „zwykłych” jak stal, drut itp. ale także elementy elektroniczne (a wciąż urządzenia elektroniczne to nie tylko same wysoko zaawansowane chipy jak procesory, ale także elementy takie jak oporniki, kondensatory, diody i tak dalej). Jeżeli nie mamy bazy przemysłowej wytwarzającej to wszystko, to jest słabo zwłaszcza kiedy jakieś dziwne cuda powodują „problemy z zaopatrzeniem”. Bazę wytwórczą to mają teraz tak naprawdę Chiny, a nie USA. To Chiny byłyby w stanie bez problemu „podkręcić” produkcję uzbrojenia i amunicji – dla USA może to być trudniejsze. Wracając do Rosji – jeśli rosyjscy decydenci o tym wiedzą „wykrwawienie” Zachodu z zasobów, które utoną na Ukrainie może mieć większy sens niż odcięcie ich dopływu, bo wtedy pozostałyby one w krajach NATO, z których pochodzą wzmacniając je. Momentem, w którym Rosja zdecyduje się na uderzenie odcinające dostawy może być dopiero moment kiedy zachęcone pozorną słabością Rosji NATO zdecyduje się posłać na Ukrainę swoje jednostki wojskowe. Wiele wskazuje, że mogą to być jednostki polskie działające w sposób, który pozwoli NATO uchylić sie od pełnoskalowego ataku na Rosję gdyby Rosja postanowiła owe polskie jednostki zniszczyć. Na scenariusz „większej wojny” wskazują także: skala przygotowań wojennych na Zachodzie, w tym także w samej Polsce,wciąganie do NATO Finlandii i Szwecji (dodajmy, że na poziomie operacyjnym, wojskowym to się już dzieje w praktyce np. szwedzkie samoloty zwiadu elektronicznego, które na początku konfliktu latały nad wodami międzynarodowymi nad Bałtykiem stamtąd starając się zebrać jak najwięcej informacji obecnie latają nad Polską i Rumunią),przerzut wojsk z Zachodu do Polski, w tym także wojsk USA. W tym ujęciu ostatecznym celem USA są Chiny. Najwyraźniej decydenci w USA postanowili nie czekać na dalszy rozwój wypadków – dalszy wzrost potęgi chińskiej gospodarki i rozwój technologiczny tamże – i rozwiązać temat zbrojnie atakując słabszy element układu Rosja-Chiny, jakim niewątpliwie jest Rosja. Idealny dla USA scenariusz to wymiana władzy w Rosji, wasalizacja Rosji, a następnie użycie Rosji do ataku na Chiny – czyli przeprowadzenie wojny z Chinami rękami rosjan tak jak obecnie prowadzi się wojnę z Rosją rękami ukraińców i – na razie w roli zaplecza – Polaków, Rumunów itp. Zarówno Rosja i Chiny są świadome tego, co chcą osiągnąć Amerykanie, stąd a) uprzedzające uderzenie na Ukrainę ale b) słabe, by zachować siły na dalszy, być może frontalny konflikt. 3. Wszystko co obserwujemy jest ściemą, podobną w konstrukcji propagandowo-psychologicznej do ściemy pt. „Covid-19”. Cele operacji o skali ogólnoświatowej pozostają niezmienione – obniżenie konsumpcji zasobów przez populację, obniżenie zużycia energii, zmniejszenie samej populacji, zmiana systemu z kapitalizmu – czy ściślej – post-kapitalizmu w coś nowego, o czym nie wiemy za wiele poza tym, że będzie cyfrowe, totalitarne i mało przyjemne. W tym scenariuszu kierownictwo rosyjskie gra rolę mu wyznaczoną a nawet wcześniej uzgodnioną w ramach „podziału pracy” światowych elit. Dodatkowym bonusem będzie „wypalenie” rosyjskiego patriotyzmu i niechęci wobec programu globalistycznego, co zapewne nastąpi jeśli Rosja tą wojnę przegra (a wszystko poza likwidacją państwa ukraińskiego i jego obecnych władz będzie dla Rosji klęską). I zobaczmy co udaje się osiągnąć: już na umownego „Putina” zrzucono odpowiedzialność za rosnącą inflację, co dotyka nie tylko Polski ale także USA i strefy Euro oraz właściwie wszystkich powiązanych z nimi pomniejszych walut, mimo kłamliwych statystyk i ukrywania danych o podaży pieniądze szydło wyłazi z worka bo obywatele widzą rosnące ceny – no to mamy wyjaśnienie, to przez Putina,podobnież winą „Putina” i Straszliwej Wojny na Ukrainie są zaburzenia w logistyce skutkujące brakami różnych towarów od półprzewodników poprzez samochody po olej rzepakowy, chociaż nikt tak naprawdę nie zbadał jakie są rzeczywiste przyczyny tych braków (na ile np. sankcje nałożone na Rosję mają podobny skutek do lockdown-ów i innych „auto-sankcji” nakładany na siebie same przez kraje podczas Globalnej Strasznej Pandemii czyli ściemy pt. Covid-19),już zapowiadane na jesień braki żywności to także wina „Putina”,no i to przez „Putina” musimy czym prędzej przestać korzystać z węgla, ropy i gazu ziemnego przechodząc na „zieloną energię” a przede wszystkim… mniej zużywając, a więc mając niedogrzane domy, szkoły i urzędy, nie korzystając z klimatyzacji, z samochodów – a jesli już to tylko jadąc bardzo wolno, choć najlepiej w ogóle nigdzie nie jeździć i wszystko załatwiać „zdalnie”. Stosowne wytyczne International Energy Agency – przygotowane we współpracy z UE – są tu wystarczająco czytelne. Dodatkowo, lokalny polski fenomen to praktycznie dziejące się na naszych oczach przygotowania do przejęcia Polski przez żydowskich oligarchów pod hasłem „Unii” czy „Konfederacji Polsko-Ukraińskiej” – te wszystkie flagi ukrainy wszędzie, to brzmiące wszędzie w Polsce banderowskie hasło „Sława Ukrainie, gierojam sława”, ten język ukraiński na wszystkich serwsiach internetowych (co jest dodatkowo groteskowe, bo większość przesiedleńców z Ukrainy języka tego nie zna) i tak dalej, te przywileje dla przesiedleńców zachęcające ich by pozostali w Polsce i nie jechali dalej na Zachód itp. itd. W ten sposób globaliści likwidują jedno z nielicznych pozostałych na świecie etnicznie czystych państw białego człowieka. I „wisienka na torcie” z dnia dzisiejszego – „Konferencja w sprawie przyszłości Europy” zatwierdza radykalne reformy EU: koniec jednomyślności, likwidacja veta [krajowego], uruchomienie wspólnego europejskiego wojska, ponadnarodowe bezpośrednie wybory do parlamentu EU itp. Czyli ten globalistyczny, masoński projekt przerobienia Europy na jedno super-państwo rusza pełną parą do przodu – i oczywiście pretekstem będzie znowu „zagrożenie rosyjskie” i Straszliwa Wojna na Ukrainie. Dokładnie tak samo, jak uprzednio fałszywa i wykreowana całkowicie „z d..y” Straszliwa Pandemia była pretekstem nie tylko do wstrzyknięcia milionom szkodliwych substancji, ale także do wprowadzenia ograniczeń w poruszaniu i przyzwyczajeniu „obywateli” EU do cyfrowych certyfikatów, które trzeba okazywać na każdym niemal kroku. W gruncie rzeczy zatem kwestia sprowadza się do tego czy Putin (i grupa kierownicza Rosji, która stoi za nim [lub nim kieruje.. MD]) a także Xi (i grupa kierownicza Chin, która stoi za nim [lub nim kieruje.. MD]) grają w jednej drużynie z kontrolerami Schwaba, Bidena, polityków EU itp. – czy też przeciwko nim. Innymi słowy:Czy Putin, Xi i ich ekipy też uczestniczą w budowie NWO (Nowy Porządek Świata), czy próbują go zatrzymać? Na tą chwilę – nie będąc członkiem międzynarodowej elity lub wysoko postawionym funkcjonariuszem służb jednego z dużych krajów – nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Może być przecież tak, że sprzeciw Rosji i jej walka o suwerenność jest autentyczny a globaliści jedynie wykorzystują to, by piec dalej swoją pieczeń (innymi słowy dzięki Rosji nie muszą sięgać po kolejną, jeszcze gorszą pandemię czy powiedzmy najeźdźców z kosmosu by zastraszyć populację tak, by przyjęła program Wielkiego Resetu czyli „nie będziesz mieć nic i będziesz szczęśliwy”). Mimo to należy brać pod uwagę i taką możliwość, że niestety władze Rosji grają tak naprawdę do tej samej bramki. To zaś oznaczałoby, że faktycznie nastały dni ostatnie. Post Views: 6 427 Chiny. Dwa koszmarne scenariusze. "Koniec globalizacji, świat rozpadnie się na wrogie bloki". 15 marca 2023 07:48. 4 min czytania. Maciej Nowicki. Wladimir Putin podczas wideokonferencji z Xi
Silent Hunter Online. Symulacje prace wstrzymane. Symulacja okrętu podwodnego z okresu II wojny światowej, stworzona przez zespół Blue Byte Software z myślą o rozgrywce w przeglądarce
Analiza szwedzkiej Agencji Badań Obronnych wykazała, że kraje bałtyckie są bez szans w ewentualnej konfrontacji militarnej z Rosją. Temat natychmiast podchwyciła rosyjska rządowa agencja informacyjna RT, pisząc o hipotetycznej III wojnie światowej. Rosjanie twierdzą, że inicjatorem konfliktu zbrojnego może być Polska. Przepowiednia III wojny światowej. Włoski kapucyn wieszczył wybuch ostatecznego konfliktu o globalnym zasięgu, który będzie gorszy od I i II wojny światowej. W jedną noc zginie więcej ludzi niż w latach 1914-1918 i 1939-1945. Całej ludzkości grozi niebezpieczeństwo. Przykładem mogą być chociażby wojny napoleońskie, czy nawet wojna siedmioletnia toczona w latach 1756–1763. Wydaje się więc, że do wyróżnienia wojny światowej możemy jeszcze przyjąć kryterium totalnego jej charakteru. NATO nie interweniuje w Ukrainie z dwóch zasadniczych powodów. Walka z prawdziwymi ludźmi z całego świata na polu bitwy sprawia, że gra jest bardziej interesująca. eRepublik to jedna z najlepszych gier dla wszystkich graczy, którzy chcą wyłonić się z własnego świata. Wypróbuj - spodoba ci się. 1. Auralux. Auralux to łamigłówka, muzyka, strategia czasu rzeczywistego i gra jednoosobowa
wraz z grupą kolegów-informatyków realizujemy projekt, który pozwoli na pełną symulację działań wojennych w trakcie II wojny światowej on-line przez tysiące graczy. Będzie to gra, w której każdy będzie mógł dowodzić historycznie odzwierciedlonymi jednostkami.
Polecenie 1. Zapoznaj się z poniższymi symulacjami interaktywnymi. Przedstawiają one z jednej strony straty w ludności żydowskiej podczas II wojny światowej, a z drugiej liczbę osób uhonorowanych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Poszczególne interaktywne elementy wykresu wymienione są nad nim. Stratis Imperia - symulacja II-giej wojny światowej. Post autor: kaczmilk » środa, 3 sierpnia 2011, 07:06. Ponieważ długo szukałem gry, w której setki graczy
TECKEEN Stop II wojny światowej 1941 Hawker Hurricane Mk IIB model samolotu model samolotu 1:72 model symulacja nauka wystawa model : Amazon.pl: Arts & Crafts

Gry Symulacja Multiplayer. Ogień i Woda 3: Świątynia Lodu. Amogus.io. Inne gry wojenne w naszej kolekcji zabiorą Cię na front II wojny światowej i dalej!

Symulacja wojenna Polska przegrywa z Rosją w pięć dni. | Newsweek. Newsweek Opinie. Macierewicz. Warszawa padłaby po pięciu dniach wojny? Podziękujmy politykom. 02 lutego 2021 18:32. 3 min Koniec I wojny światowej doprowadził do odzyskania niepodległości przez Polskę, której nie było na mapie przez 123 lata. Mimo ogromu strat i wstrząsu wywołanego nimi, wojna ta nie rozwiązała większości konfliktów, co 21 lat później doprowadziło do wybuchu II wojny światowej . O6gVjh.